mego posłowania wiedział, że wiąże się to z moimi wyjazdami. Ale zgodził się i dopingował mnie przez całą kampanię - mówi Renata. - Kiedyś, gdy przeżywałam chwile zwątpienia, powiedział: "Nie martw się. Na pewno cię wybiorą, bo jesteś dobra". To był największy komplement, jaki kiedykolwiek usłyszałam. <br>Mąż Doroty, także dawny działacz KPN-u, gdy wahała się z podjęciem decyzji o kandydowaniu, powiedział: - Jak to, chcesz być kurą domową? <br>Gdy była już posłanką, urodziła się ich córeczka. - Dziesiątego dnia po porodzie znalazłam się w Sejmie - mówi. - Nie mogłam pozwolić sobie na siedzenie w domu, bo przeprowadzamy tyle reform i nasza aktywność jest konieczna. Brałam