uważał wszystkiego za jedno wielkie szaleństwo i oszukaństwo, które nie takie, to inne siły w jednej chwili z powierzchni ziemi zdmuchną, mówiąc za biskupem Horzelińskim, ale za coś, co już wstanie, z czym trzeba, chcąc nie chcąc, nauczyć się żyć. Przez dwa lata dzień nie minął, żeby ojciec nie był u Rollego czy czegoś u siebie w domu dla niego nie opracowywał. Oto na czym polegał grzech ojca, za który teraz pokutował. Wrócił biskup, Rolle od razu został od wszystkiego odsunięty w kurii, a przed moim ojcem powoli, miarowo pozamykały się wszystkie drzwi do biur i urzędów w pałacu biskupim.<br>Skończyłem