Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
mi do głowy to samo skojarzenie co teraz: on płacze jak stara baba. Z miejsca, gdzie staliśmy, był akurat dobry widok na budynek stacyjki z pruskiego muru po drugiej stronie rzeki. W tamten wieczór odwieźliśmy z dziadkiem mamę na pociąg; wracała do pracy w Warszawie z krótkich, zaledwie kilkugodzinnych odwiedzin u mnie w Kurkowie. Wtedy urzędniczki w biurach pracowały po sześć dni w tygodniu, a w niedziele z pieśnią na ustach i wraz z całym narodem odgruzowywały ukochaną stolicę. Na wizyty u synków przechowywanych u dziadków na wsi mogły sobie pozwalać najwyżej raz w miesiącu. Mama była piękna, trochę obca i
mi do głowy to samo skojarzenie co teraz: on płacze jak stara baba. Z miejsca, gdzie staliśmy, był akurat dobry widok na budynek stacyjki z pruskiego muru po drugiej stronie rzeki. W tamten wieczór odwieźliśmy z dziadkiem mamę na pociąg; wracała do pracy w Warszawie z krótkich, zaledwie kilkugodzinnych odwiedzin u mnie w Kurkowie. Wtedy urzędniczki w biurach pracowały po sześć dni w tygodniu, a w niedziele z pieśnią na ustach i wraz z całym narodem odgruzowywały ukochaną stolicę. Na wizyty u synków przechowywanych u dziadków na wsi mogły sobie pozwalać najwyżej raz w miesiącu. Mama była piękna, trochę obca i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego