Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
dzień w dzień spotkać można na drodze ze sklepu z piwem do przejazdu kolejowego, von Hagens to szansa. Nie mają złudzeń. Tacy jak oni nadają się najwyżej do fizycznej roboty: przynieść, wynieść, pozamiatać, ale chętnie się na to zgodzą. A że ojciec von Hagensa był esesmanem? - A gdyby mój był ubekiem, który krzywdził ludzi, to ja już żadnego interesu w życiu zrobić nie mogę? - pyta Marek. - A że Niemiec, to inny człowiek?

- Inny - mówi twardo Lech Malinowski, miejscowy dziennikarz i historyk. Bo w Polsce tak już jest, że jeśli dodać Niemca do SS, to dziennikarzom z Zachodu od razu obozy koncentracyjne
dzień w dzień spotkać można na drodze ze sklepu z piwem do przejazdu kolejowego, von Hagens to szansa. Nie mają złudzeń. Tacy jak oni nadają się najwyżej do fizycznej roboty: przynieść, wynieść, pozamiatać, ale chętnie się na to zgodzą. A że ojciec von Hagensa był esesmanem? - A gdyby mój był ubekiem, który krzywdził ludzi, to ja już żadnego interesu w życiu zrobić nie mogę? - pyta Marek. - A że Niemiec, to inny człowiek? <br><br>- Inny - mówi twardo Lech Malinowski, miejscowy dziennikarz i historyk. Bo w Polsce tak już jest, że jeśli dodać Niemca do SS, to dziennikarzom z Zachodu od razu obozy koncentracyjne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego