błękit - ocean, błysk słońca na iglicach wież. Zwarta masa budynków ciemnieje, rozstrzela się, pomiędzy domami widzę pojedyncze drzewa. Samolot zniża się gwałtownie.<br>Lądujemy. Stewardesa gestem nakazuje zapiąć pasy, przez chwilę walczę z klamrą, zaciągam. Żołądek podchodzi <page nr=112> mi do gardła, szum w uszach rośnie, uciekają wstecz płyty lotniska. To już...<br>Odpinam ubezpieczający pas i po wąskich schodkach z poręczą schodzę na ziemię. Dlaczego każesz mi wracać na białą, świecącą niklowo salę? Dlaczego każesz mi raz jeszcze mrużyć oczy w ostrych światłach reflektorów skierowanych na wąski stół? Popatrz, leżę tam zawinięta szczelnie w gazę, przykryta jednym cienkim prześcieradłem. Pochylają się nade mną, otoczyli