Dwa i pół tygodnia spędziłam w domu. Nawet obiadu nie mogłam sobie ugotować. Złamanie okazało się na tyle skomplikowane, że wszczepiono mi płytę, kości skręcono śrubami. Wystąpiłam do administracji o odszkodowanie, ale usłyszałam, że to nie ich wina</> - mówi.<br>Administrator - firma Dom i Ty, mówi, odesłała pani Marię do swojego ubezpieczyciela - Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych. Ten z kolei do firmy sprzątającej, która stwierdziła, że był lód, bo administracja nie dała ani soli, ani piasku do posypania drogi.<br>Skontaktowaliśmy się z zarządcą nieruchomości Janiną Radomską. Przyznała, że droga nie była posypana. Zobowiązała się jednak do ponownego rozpatrzenia sprawy i wypłaty odszkodowania.<br><au>AGNIESZKA KOZERA