Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kuchnia
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
z Martinich należał do najlepszych pilotów akrobatyki powietrznej. Doskonałym pomysłem okazało się także zakładanie w stolicach europejskich klubów zwanych Terrasses Martini. Podczas eleganckich przyjęć wermut lał się tam strumieniami.
Za oceanem oddanymi ambasadorami aromatycznych win z Piemontu byli liczni emigranci włoscy, a koktajlowe szaleństwo, które ogarnęło Amerykę w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, na dobre rozpowszechniło wermut na Nowym Kontynencie. Raczej strudzonego wędrowca niż przedstawiciela poważnej firmy przypominał Giovanni Lampiano, kiedy w 1910 roku dotarł do Konga. Ambitny handlarz wermutów Cinzano postanowił, nie bacząc na trudy podróży, zdobyć rynki na Czarnym Lądzie, co mu się udało.
Moda na wermuty musiała przyjść nad Wisłę
z Martinich należał do najlepszych pilotów akrobatyki powietrznej. Doskonałym pomysłem okazało się także zakładanie w stolicach europejskich klubów zwanych Terrasses Martini. Podczas eleganckich przyjęć wermut lał się tam strumieniami.<br>Za oceanem oddanymi ambasadorami aromatycznych win z Piemontu byli liczni emigranci włoscy, a koktajlowe szaleństwo, które ogarnęło Amerykę w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, na dobre rozpowszechniło wermut na Nowym Kontynencie. Raczej strudzonego wędrowca niż przedstawiciela poważnej firmy przypominał Giovanni Lampiano, kiedy w 1910 roku dotarł do Konga. Ambitny handlarz wermutów Cinzano postanowił, nie bacząc na trudy podróży, zdobyć rynki na Czarnym Lądzie, co mu się udało.<br>Moda na wermuty musiała przyjść nad Wisłę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego