Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
krawcem, spedytorem.
Na podwórko wszedł Meinerer z kilkoma uzbrojonymi stójkowymi i z jakimś mężczyzną dźwigającym statyw aparatu fotograficznego. Przeszedł na skos przez podwórko i udał się w jego róg, skąd dochodziła charakterystyczna woń gnojówki. Ciągnęły się tam przez całą wysokość budynku małe zamalowane na biało okienka ubikacji. Do najniżej położonej ubikacji wchodziło się wprost z podwórka po kilku schodkach.
- Tam go zamknąłem - Meinerer zupełnie niepotrzebnie wskazał palcem.
Stójkowi towarzyszący Meinererowi ruszyli we wskazanym kierunku. Pozostali rozpięli kabury i patrzyli wrogo na tłum, który groźnie się poruszył.
- Zabić skurwysyna! Ludzie! Zabić tego skurwysyna! - ryknął kolejarz i rzucił się na najbliższego policjanta. Ten
krawcem, spedytorem.<br>Na podwórko wszedł Meinerer z kilkoma uzbrojonymi stójkowymi i z jakimś mężczyzną dźwigającym statyw aparatu fotograficznego. Przeszedł na skos przez podwórko i udał się w jego róg, skąd dochodziła charakterystyczna woń gnojówki. Ciągnęły się tam przez całą wysokość budynku małe zamalowane na biało okienka ubikacji. Do najniżej położonej ubikacji wchodziło się wprost z podwórka po kilku schodkach.<br>- Tam go zamknąłem - Meinerer zupełnie niepotrzebnie wskazał palcem.<br>Stójkowi towarzyszący Meinererowi ruszyli we wskazanym kierunku. Pozostali rozpięli kabury i patrzyli wrogo na tłum, który groźnie się poruszył.<br>- Zabić skurwysyna! Ludzie! Zabić tego skurwysyna! - ryknął kolejarz i rzucił się na najbliższego policjanta. Ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego