spytała Walczaka. <br>- Jeżeli będziesz tego chciała... <br>- Po co! Po co teraz takie rozmowy - wtrąciła się Ewelina, która była teraz niemal pewna, że Zuzia tym nazwiskiem ściągnie na siebie nieszczęście. Może dlatego, że za oknem była noc, a ona nagle dowiedziała się, że jej brat popełnił samobójstwo, a nie został przez ubowców zakatowany, jak myślała dotychczas. Wiadomość o samobójstwie Jasia niemal ją poraziła, miała odrętwiały mózg, nic do niego nie docierało. Uczucia kłębiły się gdzieś w okolicy serca, w okolicy serca odczuwała ból z powodu sytuacji, w jaką wpędziła Zuzię i tego bogu ducha winnego człowieka. Tadeusz stwierdziłby pewnie, że nie ma