Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
tylko, Monika:

OPOWIEŚĆ MARKA O FATALNYM ODWYKU

Oddział odwykowy był właściwie przechowalnią. Można tam było odpocząć i nawet trochę zarobić, ale leczenia nie było żadnego. Dla specjalnych pacjentów były nieźle płatne prace poza oddziałem, 20% brał szpital, jednak przez te trzy-cztery miesiące niektórzy mogli odłożyć parę złotych, żeby potem ubrać się i wyjść z pieniędzmi. Były też różne prace na rzecz szpitala: świniarnia, park, o który trzeba było zadbać, stary pałac, który ciągle wymagał remontów i malowania.
Jedyną rzeczą, która pozwalała uznać, że jest to oddział odwykowy, były pogadanki puszczane z taśmy dwa razy w tygodniu. I nic więcej.
Od
tylko, Monika:<br><br>&lt;q&gt;OPOWIEŚĆ MARKA O FATALNYM ODWYKU<br><br>Oddział odwykowy był właściwie przechowalnią. Można tam było odpocząć i nawet trochę zarobić, ale leczenia nie było żadnego. Dla specjalnych pacjentów były nieźle płatne prace poza oddziałem, 20% brał szpital, jednak przez te trzy-cztery miesiące niektórzy mogli odłożyć parę złotych, żeby potem ubrać się i wyjść z pieniędzmi. Były też różne prace na rzecz szpitala: świniarnia, park, o który trzeba było zadbać, stary pałac, który ciągle wymagał remontów i malowania.<br>Jedyną rzeczą, która pozwalała uznać, że jest to oddział odwykowy, były pogadanki puszczane z taśmy dwa razy w tygodniu. I nic więcej.<br>Od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego