bełkotu Borucha, że w sąsiedniej kamienicy ktoś wreszcie zamieszkał. Nie przypisałby temu znaczenia, gdyby nie przypadek. Tegoż bowiem poranku zobaczył przez okno chirurga Tamtena. I tegoż poranku dziewięcioletni Boruch powiedział mu, że widział, jak do kamienicy wchodziła żona jego klienta.<br>Wtedy krawiec poszedł do Widmara, miał właśnie odnieść do miary ubranie, i w przedpokoju spotkał Rebeka. Na jego widok Rebeka żachnęła się.<br>- Cacaca, proszę się mną nie krępować - powiedział delikatnie krawiec i wyczuł, że wiadomość, którą mógłby dostarczyć Widmarowi, byłaby i dla Widmara, i dla niego jednakowo pożyteczna. Rebeka wróciła do salonu i krawiec słyszał, jak powiedziała mężowi:<br>- Przyszedł do ciebie