Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
No tak, wszystko mi się poplątało. Przecież kiedy wzięłam Atosa i kiedy zginął Hieronim, a ludzie poturbowali się do krwi o zwierzęta i dzieci, w Maleniu nie było już lotników. Tylko dwóch radzistów czuwało w holu, i to nie każdego dnia. Wojsko zabrało się stąd. Odprowadziłam Jurę na lotnisko, nawet ucałowaliśmy się na pożegnanie. Wsiadł do maszyny, wychylił się, pomachał ręką. Podobno wkrótce potem zginął, zestrzelono go w drodze na Berlin. Nie wrócił do żony, niewiele pomogła mu ogolona na zero głowa. Nic by się nie stało, gdyby nie dochował jej wierności. Czy nic? "Malenkij" straciłby chyba w moich oczach i
No tak, wszystko mi się poplątało. Przecież kiedy wzięłam Atosa i kiedy zginął Hieronim, a ludzie poturbowali się do krwi o zwierzęta i dzieci, w Maleniu nie było już lotników. Tylko dwóch radzistów czuwało w holu, i to nie każdego dnia. Wojsko zabrało się stąd. Odprowadziłam Jurę na lotnisko, nawet ucałowaliśmy się na pożegnanie. Wsiadł do maszyny, wychylił się, pomachał ręką. Podobno wkrótce potem zginął, zestrzelono go w drodze na Berlin. Nie wrócił do żony, niewiele pomogła mu ogolona na zero głowa. Nic by się nie stało, gdyby nie dochował jej wierności. Czy nic? "Malenkij" straciłby chyba w moich oczach i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego