Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
poszedł do honkera, wyjął z kabury starego P-64, przeładował i wręczył lekko pobladłemu żołnierzowi.
- Tak jak mówiłem - mruknął, zdejmując panterkę i rzucając na krzak jeżyn. - Gdybym się cały palił... W głowę, a potem rzuć pistolet jak najbliżej ciała. I idź w zaparte. W takim ogniu żaden ślad się nie uchowa. Nigdy ci niczego nie udowodnią.
Oczywiście nie było gwarancji, że Maciek dotrzyma słowa. Ale szansa jest lepsza od pewności, że po upieczeniu na skwarek człowiek trafi jako żywy trup do Zabrza i przez tydzień będzie zdychał w męce pod okiem najlepszych w kraju fachowców. Pisarek miał na koncie całe tony
poszedł do honkera, wyjął z kabury starego P-64, przeładował i wręczył lekko pobladłemu żołnierzowi.<br>- Tak jak mówiłem - mruknął, zdejmując panterkę i rzucając na krzak jeżyn. - Gdybym się cały palił... W głowę, a potem rzuć pistolet jak najbliżej ciała. I idź w zaparte. W takim ogniu żaden ślad się nie uchowa. Nigdy ci niczego nie udowodnią.<br>Oczywiście nie było gwarancji, że Maciek dotrzyma słowa. Ale szansa jest lepsza od pewności, że po upieczeniu na skwarek człowiek trafi jako żywy trup do Zabrza i przez tydzień będzie zdychał w męce pod okiem najlepszych w kraju fachowców. Pisarek miał na koncie całe tony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego