same wiedzą, gdzie idą.<br> Za to po przyjściu na pastwisko od razu wyciągał się w trawach,<br>przywierał do ziemi, mogłoby się wydawać, że śpi spowity w swoje psie<br>sny. Widział jednak łąki i przez najbardziej gęste sny, a prócz tego,<br>jakby jakiś regulamin pasienia miał w sobie, bo na każde uchybienie<br>krowy, wobec któregoś z przepisów, nagle zrywał się i z wściekłym<br>ujadaniem zawracał ją na właściwe miejsce.<br> Mógłbym więc, zdając się na Kruczka, bez obawy zlec w cieniu wikliny<br>czy pod którąś z wierzb oddzielających pastwiska od mokradeł i, jak<br>radził dziadek matce, czytać sobie książkę, gdyby mi się chciało