Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
papierach wszystko gra, nie ma punktu zaczepienia.
- Dokumenty dotyczące tego przedsiębiorstwa są w idealnym porządku - zapewniłem.
- Więc proszę je zostawić. Przeanalizuję je i jutro dam odpowiedź.
Wyjąłem z aktówki skoroszyt i położyłem go na stole.
- A jeśli idzie o prowizje i gratyfikacje...
- Porozmawiamy o tym, kiedy zapoznam się z dokumentacją - uciął Prochyra.
- Jutro o tej samej porze?
Dyrektor zastanawiał się przez chwilę.
- Może lepiej spotkajmy się na gruncie neutralnym? Zna pan tę nową restaurację w parku? Nazywa się "Mały Wiedeń". Zapraszam na siódmą wieczór.
- Dobrze.
- Mają tam świetną kuchnię.
Prochyra odprowadził mnie do sekretariatu, więc nie miałem okazji zamienić nawet dwóch
papierach wszystko gra, nie ma punktu zaczepienia.<br>- Dokumenty dotyczące tego przedsiębiorstwa są w idealnym porządku - zapewniłem.<br>- Więc proszę je zostawić. Przeanalizuję je i jutro dam odpowiedź.<br>Wyjąłem z aktówki skoroszyt i położyłem go na stole.<br>- A jeśli idzie o prowizje i gratyfikacje...<br>- Porozmawiamy o tym, kiedy zapoznam się z dokumentacją - uciął Prochyra.<br>- Jutro o tej samej porze?<br>Dyrektor zastanawiał się przez chwilę.<br>- Może lepiej spotkajmy się na gruncie neutralnym? Zna pan tę nową restaurację w parku? Nazywa się "Mały Wiedeń". Zapraszam na siódmą wieczór.<br>- Dobrze.<br>- Mają tam świetną kuchnię.<br>Prochyra odprowadził mnie do sekretariatu, więc nie miałem okazji zamienić nawet dwóch
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego