Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
nabrać. Bywalcy, jak Adam, wybierali
precelki. Drogo sprzedawała, dwa złote za sznurek, krążków
było na nim ledwo jedenaście, twardych jak suchary marynarskie.
Kundla należało zwabić, a potem uwolnić od łańcucha,
wrzasku kwok i dławiącej woni chlewu. Gospodyni na złość,
kundlowi - jak myślał - dla pełni niezależnego
od nikogo szczęścia, sobie dla uciechy. Nie lubił gospodyni
ani łańcucha. Że ludzie się żrą - proszę
bardzo, można nawet patrzeć i słuchać, zabawa za
darmo, ale kto im dał prawo znęcać się nad psami?
Kundlowi działa się krzywda, tego Adam był pewny. Łańcuch
nie za długi, marne trzy metry, do tego smród gnoju i tuż
sztachety
nabrać. Bywalcy, jak Adam, wybierali <br>precelki. Drogo sprzedawała, dwa złote za sznurek, krążków <br>było na nim ledwo jedenaście, twardych jak suchary marynarskie.<br>Kundla należało zwabić, a potem uwolnić od łańcucha, <br>wrzasku kwok i dławiącej woni chlewu. Gospodyni na złość, <br>kundlowi - jak myślał - dla pełni niezależnego <br>od nikogo szczęścia, sobie dla uciechy. Nie lubił gospodyni <br>ani łańcucha. Że ludzie się żrą - proszę <br>bardzo, można nawet patrzeć i słuchać, zabawa za <br>darmo, ale kto im dał prawo znęcać się nad psami?<br>Kundlowi działa się krzywda, tego Adam był pewny. Łańcuch <br>nie za długi, marne trzy metry, do tego smród gnoju i tuż <br>sztachety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego