do ziemi, dopiero śmierć pozwoli mu przenieść się w inną przestrzeń, wtopić w kosmos. Ale to właśnie wyobrażenie otaczającej go przestrzeni sprawia, że bohater przynależy do obu porządków, jest śmiertelnikiem obdarzonym mocą kontaktowania się z inną, zaświatową realnością, że nią - w bardzo wprawdzie ograniczonym stopniu - włada.<br>Jest ta przestrzeń ogromna, ucieleśnia romantyczne marzenia o nieskończoności, fascynuje, ale także - jeśli odrzucić to, co wydaje się emanacją psychiki Manfreda - jest rozpaczliwie uboga. Gwiazda czy miliony gwiazd zawieszonych w monotonnej pustce, księżyc i nic więcej w tej nieskończoności wytęsknionej, która miała stać się synonimem wolności poety i człowieka. Gdzie jest miejsce Boga - poza gwiazdami