pozostawali w swych apartamentach. Kazali sobie tam podać śniadanie. które obaj spożyli z apetytem. O godzinie czwartej po południu reporter, przebrany za lokaja, zauważył, że premier angielski osobiście udał się do W.C., gdzie pozostawał przez czas dłuższy, po czym wrócił do swego gabinetu <page nr=283>.<br>Dopiero około godziny szóstej wieczór, ku uciesze wszystkich reporterów, wartujących cierpliwie za portierami, premier francuski w towarzystwie sekretarza opuścił swe apartamenty w lewym skrzydle hotelu i bez żadnych wybiegów udał się wprost na prawe skrzydło, do apartamentów premiera angielskiego. Na twarzy jego, jakkolwiek dziennikarze wytężali oczy, niepodobna było dopatrzeć się żadnego określonego wyrazu. Jeden z reporterów zauważył