Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
małym łyczku, piękna, poprzestała, tak samo zresztą jej mąż, inżynier Henryk Wiator. "Dawno nie widziałem Roberta, rozstaliśmy się po studiach" - oświadczył wpatrując się we mnie i te słowa mu pomogły, bo tiki przestały po twarzy mu chodzić, patrzył na mnie uprzejmie, wzrokiem jasnym a szczerym do rozmowy zapraszając, "Robert się ucieszy" - odpowiedziałem, uśmiechnęli się do mnie rozkosznie oboje, inżynier paczkę papierosów zaraz wyciągnął z kieszeni i z męską gracją żonie podsunął, wtedy właśnie potwór przemówił. Tłusta I powiedziała "szluga", zdenerwowanie jak iskra po Wiatorach przeleciało, "nie rozumiem" - wyznał inżynier, a Tłusta powtórzyła mocarnie "szluga!", patrzyli na siebie Wiatorowie skonsternowani, a nawet
małym łyczku, piękna, poprzestała, tak samo zresztą jej mąż, inżynier Henryk Wiator. "Dawno nie widziałem Roberta, rozstaliśmy się po studiach" - oświadczył wpatrując się we mnie i te słowa mu pomogły, bo tiki przestały po twarzy mu chodzić, patrzył na mnie uprzejmie, wzrokiem jasnym a szczerym do rozmowy zapraszając, "Robert się ucieszy" - odpowiedziałem, uśmiechnęli się do mnie rozkosznie oboje, inżynier paczkę papierosów zaraz wyciągnął z kieszeni i z męską gracją żonie podsunął, wtedy właśnie potwór przemówił. Tłusta I powiedziała "szluga", zdenerwowanie jak iskra po Wiatorach przeleciało, "nie rozumiem" - wyznał inżynier, a Tłusta powtórzyła mocarnie "szluga!", patrzyli na siebie Wiatorowie skonsternowani, a nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego