ujrzałem po raz pierwszy, był zupełnie zwyczajny; nosił, rzecz jasna, wąsy i spodnie od dresu.)<br>- Wywołaliśmy wczoraj twojego ducha - powiedziała Baata do Iwonki, gdyśmy się już (serdecznie) przywitali - i wiemy, co robiłaś od siódmej wieczorem do piętnaście po.<br>Twarz Iwonki spłonęła, jak to mówią, rumieńcem. Iwonka spojrzała na Roberta, nieomal uczepiła się go wzrokiem. Robert powiedział do Baaty:<br>- Mogłabyś się już powstrzymać od tych głupich złośliwości. Ja nie wiem, co za diabeł w tobie siedzi.<br>- Przecież żartowałam - stwierdziła pojednawczo Baata. Ale i tak nie pozostało nam już nic innego, jak tylko się pożegnać.<br>- Dlaczego mi nie napisałaś, że Iwonka ma dziecko? - zapytałem