Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
do niej mówiono, martwiała w oczach. Uszanowały tę żałobę pierwszego wieczoru, drugiego patrzyły z niejakim zdziwieniem, trzeciego jej zachowanie wydawało się już niepokojące. Sprowadziły młodą, postawną Ukrainkę, słynącą z nieposkromionego humoru, taką, co by diabła samego wyciągnęła z pieca na łopacie. Ta przyjrzała się Łarysie bez słowa i postanowiła ją uczesać, nie odzywając się, łagodnie sunąc grzebieniem i głaskając po włosach. W ten sposób udało się wypłoszyć Łarysę z upartego milczenia.


- Jej Bohu, otrułabym się, gdybym miała czym - powiedziała Łarysa zmęczonym głosem.
- Durnyj tebe pop chrestyw - oświadczyła szczerozłota Ukrainka. - Jak mnie porzucił kochanek, to chciałam obwiesić się na powróśle. Ale pomyślałam
do niej mówiono, martwiała w oczach. Uszanowały tę żałobę pierwszego wieczoru, drugiego patrzyły z niejakim zdziwieniem, trzeciego jej zachowanie wydawało się już niepokojące. Sprowadziły młodą, postawną Ukrainkę, słynącą z nieposkromionego humoru, taką, co by diabła samego wyciągnęła z pieca na łopacie. Ta przyjrzała się Łarysie bez słowa i postanowiła ją uczesać, nie odzywając się, łagodnie sunąc grzebieniem i głaskając po włosach. W ten sposób udało się wypłoszyć Łarysę z upartego milczenia.<br><br><br>- Jej Bohu, otrułabym się, gdybym miała czym - powiedziała Łarysa zmęczonym głosem.<br>- &lt;foreign&gt;Durnyj tebe pop chrestyw&lt;/&gt; - oświadczyła szczerozłota Ukrainka. - Jak mnie porzucił kochanek, to chciałam obwiesić się na powróśle. Ale pomyślałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego