mowy o zaoszczędzeniu na komorne. Jakie jest najprostsze wyjście? Na bruk!<br>Czyta się raz po raz o pewnej prominentnej damie naszego życia politycznego, która często podróżuje za granicę. Nic z tego nie wynika, ale robi to, bo lubi. Dama ma gest, zabiera ze sobą kilkudziesięcioosobową świtę, co potwierdzają słowem pisanym uczestnicy wycieczek. Z jawnych obliczeń wynika, że gdyby wszystkie podróże zamienić na zaległe komorne dla 9 tysięcy biedaków, dołożyć podróże planowane w przyszłości, to być może w naszym kraju nie byłoby eksmisji. Demagogia? Owszem, ale nie tylko mnie wydaje się, że jeśli bezrobotny nie ma czym zapłacić za mieszkanie, to naczelnym