starej drogi podróżować musieli wszyscy wielcy tamtych czasów: Fryderyk Wielki, Kant, Napoleon. Być może któryś z nich wysiadł z karety pragnąc odetchnąć przed ostatnim etapem drogi w cieniu wysokich drzew, może któryś zapragnął przepłukać gardło lub uwolnić pęcherz od uciążliwego balastu (wszak o dzień jazdy konno znajduje się Berlin). Jakie uczucia towarzyszyły "tamtym" ludziom w podróży, czy poczuli związani się z "tą" drogą, z tym miejscem, być może właśnie "tu" zaszło coś ważnego w ich życiu, coś, co nimi później pokierowało.<br>Mam wrażenie, że "ta" droga, "ten" dom, są jak "pasaże": każdy na niej i w nim jest gościem, przechodniem, który