Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
będę umierał. Sonia.
Tulił twarz do jej rąk i kolan, niespodzianie uczuła jego łzy spływające po swoich rękach, patrzyła spokojnie, nieporuszona, myśląc z żalem, że całe życie potrzebowała mężczyzny, który by nią zawładnął, któremu by się poddała i poszła za nim w ogień i wodę, a los zsyłał jej miękkich uczuciowców, nadwrażliwców, chłopięcych i przeraźliwie niedojrzałych, którzy szukali w niej zaspokojenia swoich czułych marzeń, zamiast męskiej, nieodpartej namiętności, siły i opieki, za którą tęskniła, nie chciała żyć w burzanach i innych poetycznościach, chciała żyć w jego krwi i miłosnym pocie, który by przejął ją dreszczem, tak jak nie mogły łzy, żałosne
będę umierał. Sonia. <br>Tulił twarz do jej rąk i kolan, niespodzianie uczuła jego łzy spływające po swoich rękach, patrzyła spokojnie, nieporuszona, myśląc z żalem, że całe życie potrzebowała mężczyzny, który by nią zawładnął, któremu by się poddała i poszła za nim w ogień i wodę, a los zsyłał jej miękkich uczuciowców, nadwrażliwców, chłopięcych i przeraźliwie niedojrzałych, którzy szukali w niej zaspokojenia swoich czułych marzeń, zamiast męskiej, nieodpartej namiętności, siły i opieki, za którą tęskniła, nie chciała żyć w burzanach i innych poetycznościach, chciała żyć w jego krwi i miłosnym pocie, który by przejął ją dreszczem, tak jak nie mogły łzy, żałosne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego