musiała zaziębić się na deszczu. Nie, chyba nie... nie było przecież zimno. Prawda zbiła ją z nóg, prawda runęła na nią rozbijając wszystko, co zdążyli przez ten krótki czas wspólnego życia zbudować. Przeklęta prawda... Był naiwny sądząc, że uda mu się oszukać los. A może wiedział, że mu się nie uda, tylko grał na zwłokę. Był gotów wszystko wziąć na siebie, odpokutować, przecierpieć. Ale to uderzało także w nią, w Ewelinę, w najważniejszą sprawę jego życia. Żeby ją jakoś ochronić, był gotów zaprzedać duszę diabłu. Nie mógł znieść myśli, że cierpi. I był bezsilny. Tamtej nocy, po zabójstwie Karoliny, zrobił rachunek