Główną nagrodę tegorocznego festiwalu dostał, zgodnie z oczekiwaniami, Marcel Łoziński, autor filmu "Wszystko może się przytrafić", o którym głośno było jeszcze przed krakowskim przeglądem. (Na warszawską premierę przyszły tłumy, jakich od lat nie widziałem na pokazie polskiego filmu fabularnego). Przewodniczący jury, Marek Piwowski, niegdyś autor świetnych krótkometrażowych grotesek, opowiadał, że udając się na ostatnie obrady, przygotował dłuższą mowę pochwalną na cześć filmu Łozińskiego, obawiał się bowiem, że nie wszyscy zagraniczni jurorzy wszystko zrozumieli. Jak się jednak okazało, oni przyszli z podobnymi przemówieniami i nagrodę przyznano jednogłośnie. Marcel Łoziński, którego poprzedni film, "89 milimetrów od Europy", kandydował w tym roku do Oscara