ludzi nadzwyczaj kulturalnych, eleganckich, bywalców koncertów, spektakli teatralnych, spotkań literackich. Pani Zofia wniosła do kultury polskiej dziesiątki tłumaczeń, przede wszystkim dramaturgii włoskiej. Cieszyła się ogólną sympatią i poważaniem w gronie kolegów związkowych. Miła, uprzejma, skora do żartów i dowcipna. Niejednokrotnie w gabinecie prezesa opowiadała nam najnowsze kawały polityczne, czasem przekornie udając, że ich nie rozumie.<br>Drugą taką parą, o której wiele się mówiło, byli Maryna i Jerzy Zagórscy. Prowadzili dom otwarty i przyjmowali u siebie przyjaznych im ludzi. Jerzy pisał wtedy dużo i na każdą okazję produkował panegiryczne wiersze do prywatnego użytku, ofiarowując je potem ze stosownymi dedykacjami osobom, które były