Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
nikogo z bliższych. Właściwie nie było tu nic ciekawego w tej zadymionej kawiarni, złe powietrze zwłaszcza odczuwał teraz Lucjan bardzo. Opuchły, beczkowaty kelner podał im dwie "półczarnej", nie ukłoniwszy się nawet Lucjanowi, mimo że go poznawał i nie widział pół roku. Przed oczyma mieli bufet i patrzyli na znudzone ekspedientki, udające, że coś robią.
- Wiesz - powiedział Lucjan - kiedy jechałem tutaj, to w pociągu myślałem, jak dużo będę miał do gadania, a teraz nie wiem wprost, co ci mówić. Może za wiele mam tematów i nie wiem, który wybrać.
Mądra twarz Zygmunta skrzywiła się od głupkowatego uśmiechu.
- Tak, to się zdarza, będziemy
nikogo z bliższych. Właściwie nie było tu nic ciekawego w tej zadymionej kawiarni, złe powietrze zwłaszcza odczuwał teraz Lucjan bardzo. Opuchły, beczkowaty kelner podał im dwie "półczarnej", nie ukłoniwszy się nawet Lucjanowi, mimo że go poznawał i nie widział pół roku. Przed oczyma mieli bufet i patrzyli na znudzone ekspedientki, udające, że coś robią.<br>- Wiesz - powiedział Lucjan - kiedy jechałem tutaj, to w pociągu myślałem, jak dużo będę miał do gadania, a teraz nie wiem wprost, co ci mówić. Może za wiele mam tematów i nie wiem, który wybrać.<br>Mądra twarz Zygmunta skrzywiła się od głupkowatego uśmiechu.<br>- Tak, to się zdarza, będziemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego