dźwięki: to Steffi chlipie w kuchni, pewnie ma jakiś problem, wolę spać dalej, dziewczynka zmienia się w Martę Podgórnik, która przez godzinę prawi mi natrętne morały.<br><br><tit1>3.06.01 </><br>Koncert Filharmoników Berlińskich, w orkiestrze sami młodzi ludzie, już tylko jeden kontrabasista wygląda na takiego, co pamięta czasy Karajana. Jakimś cudem udało nam się dostać ostatnie dwa bilety, siedzimy z boku, na balkonie, sala pęka w szwach.<br>- Czosnek - mówi Jasiu pomiędzy utworami. - Czujesz? Ktoś jadł przed koncertem.<br>- Pewnie Barenboim - mówię, bo właśnie wraca na estradę i się kłania. Nieduży, łysy dyryguje, chodząc, a że pomiędzy nim a orkiestrą stoi fortepian z taboretem, w każdej