samochód z kierowcą wysłał "w trasę".<br>Regularnie mieszkał w hotelach, nie płacąc oczywiście należności, wobec czego w pewnym prywatnym hotelu panienka z recepcji poszła w niezłą torbę, bowiem właściciel kazał jej zapłacić za klienta, którego nie upilnowała, a także za telefony, które wykonała, usiłując - zresztą bezskutecznie - go namierzyć.<br>Kiedy wreszcie udało się zlokalizować areszt, w którym aktualnie przebywał - doszło do przesłuchania podejrzanego na okoliczność wyłudzenia usługi hotelowej w naszym pięknym grodzie. Jerzy Z. z wrodzoną sobie elokwencją opowiedział, jak to przyjechał do Zakopanego przywieziony przez przygodnie poznanego mężczyznę, którego nazwiska oczywiście nie pamięta. Mężczyzna ten kazał mu stanąć w hotelu, za