Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
na pokładzie. W 10 minut później lądowanie przy rannym, 18.10 - kontuzjowany narciarz znajduje się w szpitalu. Akcja przeprowadzana metodą tradycyjną trwałaby zapewne do północy!
Jeszcze lepszy czas uzyskano w sierpniu tego roku. O 16.15 zawiadomiono, że na ścieżce między Jarząbczym Wierchem a Kończystą zasłabła turystka czechosłowacka, zachodzi podejrzenie udaru mózgu. Natychmiast startuje śmigłowiec - z Wojciechem Bartkowskim - pilotowany przez Tadeusza Augustyniaka. Lądowanie na grani. W trzy kwadranse od alarmu turystka była już w zakopiańskim szpitalu.
Przy bezwietrznej pogodzie i dobrej widoczności śmigłowiec jest wręcz idealnym środkiem transportu; rozległość terenu nie stwarza w Tatrach Zachodnich tak poważnych problemów dla pilota, jak dzieje
na pokładzie. W 10 minut później lądowanie przy rannym, 18.10 - kontuzjowany narciarz znajduje się w szpitalu. Akcja przeprowadzana metodą tradycyjną trwałaby zapewne do północy!<br>Jeszcze lepszy czas uzyskano w sierpniu tego roku. O 16.15 zawiadomiono, że na ścieżce między Jarząbczym Wierchem a Kończystą zasłabła turystka czechosłowacka, zachodzi podejrzenie udaru mózgu. Natychmiast startuje śmigłowiec - z Wojciechem Bartkowskim - pilotowany przez Tadeusza Augustyniaka. Lądowanie na grani. W trzy kwadranse od alarmu turystka była już w zakopiańskim szpitalu.<br>Przy bezwietrznej pogodzie i dobrej widoczności śmigłowiec jest wręcz idealnym środkiem transportu; rozległość terenu nie stwarza w Tatrach Zachodnich tak poważnych problemów dla pilota, jak dzieje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego