gorącą wodą, otwierasz z zimną. Błogosławiony, chłodny strumień spada na przegub dłoni.<br>Siedzisz już ponad godzinę, walcząc z ukrywającym się w tobie zalążkiem. Dlaczego on jest taki uparty, taki silny? Dlaczego się nie poddaje? Dlaczego nie ulega? Przecież na pewno wyczuwa te wszystkie bodźce zewnętrzne, jakie mu zgotowałaś. Podskoki, uciski, uderzenia, upadki, masaże, chininę i aspirynę, gorące kąpiele, wszystko to podejmujesz przeciwko niemu...<br>Za wszelką cenę i wszelkimi metodami chcesz się go pozbyć, chcesz, żeby wypłynął z macicy i zniknął z twego życia.<br>Małe, krwawe ziarno wyrzucone na śmietnik lub spływające do ścieku. Koniec.<br>Nie będzie go, a ty się uspokoisz