domyśle - jeszcze gorzej) nie ma do ewentualnych fałszywek dostępu. Przepis, który miał zamknąć dostęp do akt byłym esbekom i ich współpracownikom, może - abstrahując już od sprawy krakowskiego wydawcy - krzywdzić osoby niewinne.<br><br>Jak informuje Bernadetta Gronek, dyr. Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN, piętnaście osób, którym odmówiono statusu pokrzywdzonych i nie udostępniono teczek, odwołało się do sądów administracyjnych. W czterech przypadkach sądy uchyliły decyzje IPN. W trzech z nich IPN wystąpił ze skargą kasacyjną do NSA, a w jednej, najświeższej (skarżącym był dawny milicjant, potem adwokat), taką kasację przygotowuje. IPN ma kłopot, bo zgodnie z ustawą niepokrzywdzonym musi odmawiać wglądu w dokumenty