Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1975
a schodziła z wzgórza.
Ta w dole: chora - ta w górze: skrzywdzona,
Jak matka z córką, i jak wdowy - obie.
Podniosła się z krzesła - więc która? A która
Zakrywszy oczy, zbiegła w dół jak w cmentarz?...

Mówiłem z dwiema. Z jedną, że ma serce
Bardzo zmęczone, że już mu nie ufa...
Z drugą, że trzeba znów wrócić do miasta,
Pożegnać ptaki i powitać eter...
Z pierwszą, że umrze - z drugą, że umierać
To jakby wracać w próg szkoły z wakacji.

...Potem się zbiegły. Potem się złączyły
W czułym uścisku dwóch zbielałych dłoni;
Zarówno jednych, kiedy w zawstydzeniu
Brały na siebie klejnot
a schodziła z wzgórza.<br>Ta w dole: chora - ta w górze: skrzywdzona,<br>Jak matka z córką, i jak wdowy - obie.<br>Podniosła się z krzesła - więc która? A która<br>Zakrywszy oczy, zbiegła w dół jak w cmentarz?...<br><br>Mówiłem z dwiema. Z jedną, że ma serce<br>Bardzo zmęczone, że już mu nie ufa...<br>Z drugą, że trzeba znów wrócić do miasta,<br>Pożegnać ptaki i powitać eter...<br>Z pierwszą, że umrze - z drugą, że umierać<br>To jakby wracać w próg szkoły z wakacji.<br><br>...Potem się zbiegły. Potem się złączyły<br>W czułym uścisku dwóch zbielałych dłoni;<br>Zarówno jednych, kiedy w zawstydzeniu<br>Brały na siebie klejnot
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego