Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
oczy.
Ocknąłem się na podłodze otoczony pielęgniarkami. Oczy zalewała mi krew. Miałem rozcięty łuk brwiowy. Założyli mi szwy. To już trzeci raz oberwałem od tutejszych chorych. Najpierw zaatakował mnie Kowalski, potem jakiś nieznajomy na korytarzu, a teraz ten. Obudził się we mnie strach przed pacjentami tego oddziału. Dotąd byłem zbyt ufny i to się zemściło. Uświadomiłem sobie, że ten strach nie pojawił się dopiero tu i teraz. Strach tkwił we mnie już od dawna, chyba od samego początku pracy w szpitalu, a może jeszcze wcześniej - od chwili, gdy po raz pierwszy ujrzałem oddział jako student. Dlaczego więc zdecydowałem się pracować jako
oczy.<br>Ocknąłem się na podłodze otoczony pielęgniarkami. Oczy zalewała mi krew. Miałem rozcięty łuk brwiowy. Założyli mi szwy. To już trzeci raz oberwałem od tutejszych chorych. Najpierw zaatakował mnie Kowalski, potem jakiś nieznajomy na korytarzu, a teraz ten. Obudził się we mnie strach przed pacjentami tego oddziału. Dotąd byłem zbyt ufny i to się zemściło. Uświadomiłem sobie, że ten strach nie pojawił się dopiero tu i teraz. Strach tkwił we mnie już od dawna, chyba od samego początku pracy w szpitalu, a może jeszcze wcześniej - od chwili, gdy po raz pierwszy ujrzałem oddział jako student. Dlaczego więc zdecydowałem się pracować jako
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego