sam, jaki poczuł na moście, gdy patrzył na białą, płynącą z Wisłą piankę. Zrozumiał, że to płynęły jakieś odpadki celulozy, ale co to jest celuloza i jak się z drzewa robi papier, tego w żaden sposób pojąć nie mógł.<br>Okrążywszy następny budynek, znalazł się z powrotem na placu. Zza rogu ujrzał grupę młodzieży pod murem. Byli starsi od niego, po osiemnaście czy dziewiętnaście lat. Grali w karty rozmawiając swobodnie. Dwóch właściwie rozmawiało: zgrabny ciemny blondyn ubrany dobrze, z pewną nawet elegancją, i krępy białas o pucatej twarzy.<br>- No, a ty co na to? - pytał ładny blondyn.<br>- "Towarzyszu - mówię do Maćka - co