Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Lublinie oczekiwali na deportację. Nie byli podejrzani o działalność przestępczą. Od pierwszego dnia pobytu w areszcie czekali na sposobność. Namawiali współaresztantów do ucieczki najpierw do Warszawy, potem - po rozdzieleniu się - do Niemiec. Inni - trzynastu pozostałych - nie dali się namówić. Uciekli więc w sześciu.
Najpierw wyrwali z łóżka metalową nogę i ukręcili nią kłódkę przy kracie oddzielającej sypialnie od spacerniaka; potem wygięli ramy siatki ogrodzeniowej i wspięli się na dach aresztu. Z dachu zsunęli się po występie ściany na dziedziniec, przeszli przez zewnętrzne ogrodzenie i już byli na wolności. Z miasta wydostali się prawdopodobnie jakimś zatrzymanym okazyjnie samochodem.
Żaden ze zbiegów w
Lublinie oczekiwali na deportację. Nie byli podejrzani o działalność przestępczą. Od pierwszego dnia pobytu w areszcie czekali na sposobność. Namawiali współaresztantów do ucieczki najpierw do Warszawy, potem - po rozdzieleniu się - do Niemiec. Inni - trzynastu pozostałych - nie dali się namówić. Uciekli więc w sześciu.<br>Najpierw wyrwali z łóżka metalową nogę i ukręcili nią kłódkę przy kracie oddzielającej sypialnie od spacerniaka; potem wygięli ramy siatki ogrodzeniowej i wspięli się na dach aresztu. Z dachu zsunęli się po występie ściany na dziedziniec, przeszli przez zewnętrzne ogrodzenie i już byli na wolności. Z miasta wydostali się prawdopodobnie jakimś zatrzymanym okazyjnie samochodem.<br>Żaden ze zbiegów w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego