Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
nasroży się i zasyczy: Stille. Nie, żeby od razu bojowe Achtung, steht, nie, co to, to nie, są na tyle delikatni, przestrzegają form.
Staruszek gaduła zamęczał za pieniądze anegdotkami o tym, jak Lenin przychodził w chwili otwarcia, a wychodził jako ostatni. Czytał, notował, normalne, ale, o zgrozo, on w toalecie ukradkiem popijał z termosu herbatę. Szeleścił, fukał, miał okropny akcent, wykłócał się, kiedy brakowało jakiejś książki, i napiwków nie dawał. Jassmont pojął aluzję, zaszeleścił banknotem i wyszedł nad jezioro. Tam ponoć inny, sympatyczniejszy Rosjanin, Turgieniew, karmił oswojone kaczki o zielonych, wdzięcznych brzuszkach. Dalej, też blisko, był przystanek, z którego, bywało, Joyce
nasroży się i zasyczy: Stille. Nie, żeby od razu bojowe Achtung, steht, nie, co to, to nie, są na tyle delikatni, przestrzegają form. <br>Staruszek gaduła zamęczał za pieniądze anegdotkami o tym, jak Lenin przychodził w chwili otwarcia, a wychodził jako ostatni. Czytał, notował, normalne, ale, o zgrozo, on w toalecie ukradkiem popijał z termosu herbatę. Szeleścił, fukał, miał okropny akcent, wykłócał się, kiedy brakowało jakiejś książki, i napiwków nie dawał. Jassmont pojął aluzję, zaszeleścił banknotem i wyszedł nad jezioro. Tam ponoć inny, sympatyczniejszy Rosjanin, Turgieniew, karmił oswojone kaczki o zielonych, wdzięcznych brzuszkach. Dalej, też blisko, był przystanek, z którego, bywało, Joyce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego