Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
obrosły swoim własnym rytuałem: - Oj, dobry jest, dobry...
Te-te-te-te-te-te-te-te!...
Jakimś cudem, trzeba przyznać, dziadulo nie popadał w rutynę, gdyż za każdym
razem pożegnalna kwestia z coraz większym była
wygłaszana zapałem.
Po czym ulatniał się natychmiast.
Podreptał żwawo, ciągnąc za sobą zielony chałat, zerknąwszy
ukradkiem przez ramię, jakby się obawiał, że ktoś mu zacznie deptać
po piętach.
Markiz odprowadził go wzrokiem, wzdrygnął się.
- Terkocze jak Maschinengewehr! - powiedział.
- Maschinengewehr... przedniej marki, od Kruppa!... - i
westchnął.
- Oj, dobry jest, dobry...
Te-te-te-te-te!
Trudno powiedzieć; żeby mi się źle żyło w separatce dla
gwałtowników.
Nigdy
obrosły swoim własnym rytuałem: - Oj, dobry jest, dobry...<br>Te-te-te-te-te-te-te-te!...<br> Jakimś cudem, trzeba przyznać, dziadulo nie popadał w rutynę, gdyż za każdym <br>razem pożegnalna kwestia z coraz większym była<br>wygłaszana zapałem.<br> Po czym ulatniał się natychmiast.<br> Podreptał żwawo, ciągnąc za sobą zielony chałat, zerknąwszy<br>ukradkiem przez ramię, jakby się obawiał, że ktoś mu zacznie deptać<br>po piętach.<br> Markiz odprowadził go wzrokiem, wzdrygnął się.<br> - Terkocze jak Maschinengewehr! - powiedział.<br> - Maschinengewehr... przedniej marki, od Kruppa!... - i<br>westchnął.<br> - Oj, dobry jest, dobry...<br> Te-te-te-te-te!<br> Trudno powiedzieć; żeby mi się źle żyło w separatce dla<br>gwałtowników.<br> Nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego