Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
białych. Szykują się do nałożenia łapy na Chiny. Niczym nie lepsi od tamtych, bodaj że nawet gorsi. Na fabrykach wyzyskują robotników w niewiarygodny sposób i płacą grosze, o wiele mniej od Anglików.
Dał nową książkę i poprosił P'ana, żeby zachodził częściej.
Książki zmieniały jedna drugą, im dalej, tym zrozumialsze. Czytał ukradkiem, po nocach - noce były białe; jasne .
Rano, nad nie doczytaną książką zastawał go świt. Za dnia, na lekcjach, ze zmęczenia kleiły mu się oczy. Zaczął się nawet zaniedbywać w naukach. Ojcowie lazaryści, zdziwieni, spytali go o zdrowie. Znacząco kiwali głowami.
Gdy skończył książkę, kręcił się jak na szpilkach, pragnąc czym
białych. Szykują się do nałożenia łapy na Chiny. Niczym nie lepsi od tamtych, bodaj że nawet gorsi. Na fabrykach wyzyskują robotników w niewiarygodny sposób i płacą grosze, o wiele mniej od Anglików.<br>Dał nową książkę i poprosił P'ana, żeby zachodził częściej.<br>Książki zmieniały jedna drugą, im dalej, tym zrozumialsze. Czytał ukradkiem, po nocach - noce były białe; jasne &lt;page nr=93&gt;.<br> Rano, nad nie doczytaną książką zastawał go świt. Za dnia, na lekcjach, ze zmęczenia kleiły mu się oczy. Zaczął się nawet zaniedbywać w naukach. Ojcowie lazaryści, zdziwieni, spytali go o zdrowie. Znacząco kiwali głowami.<br>Gdy skończył książkę, kręcił się jak na szpilkach, pragnąc czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego