traci jednak głowy, chytrze wywodzi ich w pole, a samego wodza bezpiecznie dostarcza do granicy.<br><br><tit>Mąż jedzie sam na tę Syberię</><br><br> Jakżeż mogła wtedy nasza bohaterka myśleć o rozwodzie z panem Orzeszko? Mąż, acz bardzo niechętny jej powstańczej gorączce działań, lękliwy, nie nadający się na spiskowca i romantycznego bohatera walk, uległ prośbom małżonki i nie zamykał dworskich bram przed "buntowszczykami", udzielał im noclegów. Gdy przyszła klęska, gdy dogasło powstanie, Orzeszkowa nie miała sumienia porzucić męża, tym bardziej że zaczynała wokół niego gęstnieć chmura podejrzeń o... udział w spisku. I on to - o ironio losu - tak bardzo ostrożny i strachliwy, bojący się