owych latach, gdy istotny właściciel Luboni, Franciszek Morawski, służył w wojsku polskim, potem był ministrem wojny w okresie powstania, w Luboni mieszkał jego brat starszy, Józef, referendarz, właśnie mąż owej Pauli. <br> Na szczęście obawy Pauli Morawskiej okazały się próżne: żadna z jej córek nie uległa zgubnym czarom poety, tak jak uległa im pani Konstancja z Bojanowskich Łubieńska. Złośliwi mówią nawet, że nie tyle czarom tym uległa, co je sama prowokowała, w uczuciach swych na pewno była od poety gorętsza, w każdym razie bardziej wytrwała, wiemy bowiem, że gdy podążała za nim do Drezna, poeta jej nie przyjął, prosił natomiast znajomych, by