która zasępiła czoło zwierzchnika.<br>W drodze Kalias dowiedział się, że jego towarzysz jest pasterzem owiec tam za gajem, a pasterz świń, Grek z Cyrenajki, trzydziestoletni Aratos, zachorował i trzeba zająć się jego trzodą.<br>Mieściła się ona w naturalnej kotlince, okrągłej, jakby wydrążonej w ziemi pięścią Giganta, o ścianach podwyższonych przez ułożone kamienie i darń. Świnie nie mogły się stąd samowolnie wydostać, tak jak też żaden drapieżnik nie mógł się podkopać ani napaść znienacka. Mocna, z cienkich bali zbita furtka broniła wejścia.<br>Tuż przy furtce, w skleconym byle jak szałasie, na kupce mierzwy zmieszanej z liści i startej niemal na proszek, leżał