sąsiedzi, znani dotąd tylko z widzenia, nagle zyskali osobowość, nazwisko, cechy charakteru. Całą rzeszę ludzi natomiast, tych, z którymi nie zaprzyjaźniłam się do tego stopnia, identyfikowałam dzięki ich psom: to jest pan od Azora, pani od Krzesimira, a tamta pani od Fugi.<br>Wiadomo, że każdy właściciel psa bywa przez swego ulubieńca niechcący pogryziony. Mnie Kudłatka w ferworze zabawy złapała za przegub dłoni i ugryzła do krwi. Nagminne są pogryzienia podczas rozdzielania walczących psów - wiadomo, psy, jak ludzie, kochają się i nienawidzą, a swoje nienawiści długo pamiętają. Nie wszyscy wiedzą, że aby rozdzielić psy, trzeba je odciągać od siebie za ogon, a