Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
żony. Zamknięte, światło zgaszone. Wpół do jedenastej wieczorem, człowiek sterany przyłazi z roboty, a jej w domu nie ma. Żeby chociaż zadzwoniła, nagrała się, a tu nic. Mogę tak pukać do usranej śmierci. Ona się zachowuje jak facet. Poszła ze znajomymi na browar, o ile dobrze pamiętam, na dzisiaj się umawiała. Pije teraz w jakiejś knajpie, a ja będę siedział jak ostatnia pizda pod drzwiami. Ale sam jestem sobie winien, z jednej strony, że tych kluczy zapomniałem, no, ale z drugiej strony, to to jest gruba przesada. Żeby tak co drugi dzień łazić po knajpach. Trochę mnie to wkurza, że teraz
żony. Zamknięte, światło zgaszone. Wpół do jedenastej wieczorem, człowiek sterany przyłazi z roboty, a jej w domu nie ma. Żeby chociaż zadzwoniła, nagrała się, a tu nic. Mogę tak pukać do usranej śmierci. Ona się zachowuje jak facet. Poszła ze znajomymi na browar, o ile dobrze pamiętam, na dzisiaj się umawiała. Pije teraz w jakiejś knajpie, a ja będę siedział jak ostatnia pizda pod drzwiami. Ale sam jestem sobie winien, z jednej strony, że tych kluczy zapomniałem, no, ale z drugiej strony, to to jest gruba przesada. Żeby tak co drugi dzień łazić po knajpach. Trochę mnie to wkurza, że teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego