histerycznej atmosferze. Liderzy partyjni nie zebrali się nawet raz w komplecie, aby podyskutować, ustalić katalog spraw do załatwienia i kalendarz niezbędnych działań. Tylko wybory - wołano, jeśli nie jesienią, to choćby w sierpniu. Brak wyobraźni? Kompletne lekceważenie wyborców? Polityczne zacietrzewienie? Wszystko razem. Zapętlenie się w pospiesznie wypowiadanych słowach, bez rozwagi i umiaru, pęd do władzy, która zdaje się być bardzo blisko, a może się okazać dalej niż oczekiwano, licytacja w nierozumnym radykalizmie.<br><br>Nie ma ugrupowania, które nie jest winne obecnej sytuacji, pracowali na nią wszyscy i dziś wszyscy zachowują się tak jak owe przysłowiowe już karpie czekające na Wigilię. Pytaniu: Kiedy wybory