od słuszności! Z Ferdydurke (i Filidora) nie da się wyprowadzić żadnego morału, nawet burzycielskiego.<br>Żadnego oprócz wezwania do Generalnego Odwrotu, nie przypadkiem rozbrzmiewającego w Przedmowie do Filidora dzieckiem podszytego. Jak dziwnie, jak nieaktualnie musiały w 1938 roku brzmieć te słowa:<br><q>"Niezadługo zdamy sobie sprawę, że już nie to jest najważniejsze:<br>umierać za idee, style, tezy, hasła, wiary; i nie to także: utwierdzać się w nich i zamykać; ale co innego, ale to: wycofać się o krok i zdobyć dystans do wszystkiego, co nieustannie wydarza się z nami.<br> Odwrót. Przeczuwam (ale nie wiem, czy już mogą to wyznać me wargi), że wkrótce