Król leżał na łóżku bardzo blady i ciężko oddychał. A przy królu siedział jeden, ten sam poczciwy doktor, który i Maciusia leczył, gdy Maciuś był niezdrów.<br>- Tatusiu, tatusiu - krzyknął Maciuś ze łzami - ja nie chcę, żebyś ty umarł!<br>Król otworzył oczy i smutnie popatrzył na synka.<br>- I ja nie chcę umierać - powiedział król cicho - nie chcę ciebie, synku, samego na świecie zostawiać.<br>Doktor wziął Maciusia na kolana - i już więcej nic nie mówili.<br>A Maciuś przypomniał sobie, że już raz siedział tak przy łóżku. Wtedy ojciec trzymał go na kolanach, a na łóżku leżała mamusia, tak samo blada, tak samo ciężko