Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Proszę pana... mój synek... nie wolno". Ale kamera już prawie wgryzała się w jej pierś, targała ją, podbijała do góry. "Proszę pana..." Obraz uskoczył w dół. "Nic z tego nie będzie". Brzuch, biała bluzeczka z kremowymi guziczkami. "Ile ma pani lat?" Niżej, i jeszcze niżej, podbrzusze, pełne, jeszcze mocne, łono umykające w zwężenie bioder. "Trzydzieści pięć". Teraz szyja, blada, z łańcuszkiem zmarszczki i pozłacanym łańcuszkiem z Matką Boską. "Pani kłamie. Pani jest stara". Drżenie ust jak przed wybuchem płaczu. "Nie, naprawdę, proszę mi wierzyć. Mam trzydzieści cztery lata".
- Dziękujemy, dziękujemy już pani - Północny przesunął ją na bok. - Proszę podchodzić. Tak, teraz
Proszę pana... mój synek... nie wolno". Ale kamera już prawie wgryzała się w jej pierś, targała ją, podbijała do góry. "Proszę pana..." Obraz uskoczył w dół. "Nic z tego nie będzie". Brzuch, biała bluzeczka z kremowymi guziczkami. "Ile ma pani lat?" Niżej, i jeszcze niżej, podbrzusze, pełne, jeszcze mocne, łono umykające w zwężenie bioder. "Trzydzieści pięć". Teraz szyja, blada, z łańcuszkiem zmarszczki i pozłacanym łańcuszkiem z Matką Boską. "Pani kłamie. Pani jest stara". Drżenie ust jak przed wybuchem płaczu. "Nie, naprawdę, proszę mi wierzyć. Mam trzydzieści cztery lata".<br>- Dziękujemy, dziękujemy już pani - Północny przesunął ją na bok. - Proszę podchodzić. Tak, teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego