Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
to dziecko. Dziecko na pewno nie chciane, nie przewidywane, niepotrzebne, zbędne. Balast! Westchnęła głęboko i pytająco spojrzała na lekarza.
- Nie chcę tego dziecka - wzruszyła ramionami. - Nie czuję potrzeby macierzyństwa.
- To dopiero początek... Jeżeli pani nie chce, to...
- Tak, przerwijmy - powiedziała zdecydowanie.
- Czy chciałaby pani już określić termin? - zapytał i nagle uniósł w górę wskazujący palec. - A może zrobilibyśmy to teraz? Pani jest ostatnią pacjentką, możemy więc zaraz wykonać zabieg...
- Nie - pokręciła głową - za trzy godziny zaczynam występ i nie mogę go dziś odwołać. A przecież po skrobance tańczyć nie wolno...
- W żadnym wypadku.
- Na jak długo będę musiała przerwać występy?
- Przynajmniej
to dziecko. Dziecko na pewno nie chciane, nie przewidywane, niepotrzebne, zbędne. Balast! Westchnęła głęboko i pytająco spojrzała na lekarza.<br> - Nie chcę tego dziecka - wzruszyła ramionami. - Nie czuję potrzeby macierzyństwa.<br> - To dopiero początek... Jeżeli pani nie chce, to...<br> - Tak, przerwijmy - powiedziała zdecydowanie.<br> - Czy chciałaby pani już określić termin? - zapytał i nagle uniósł w górę wskazujący palec. - A może zrobilibyśmy to teraz? Pani jest ostatnią pacjentką, możemy więc zaraz wykonać zabieg...<br> - Nie - pokręciła głową - za trzy godziny zaczynam występ i nie mogę go dziś odwołać. A przecież po skrobance tańczyć nie wolno...<br>- W żadnym wypadku.<br>- Na jak długo będę musiała przerwać występy?<br>- Przynajmniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego